SK #4 w SA:MP
Dodane przez Vandi dnia December 06 2015 11:02:46
Witajcie dwa dni po Spotkaniu Klanowym #4 w dywizji San Andreas Multiplayer. Na początek chciałbym przeprosić Was, że newsa nie było wczoraj, ale nie było mnie cały dzień w domu i nie - nie zapomniałem, jak niektórzy pewnie myśleli. Ale przejdźmy do rzeczy, żebyście się nie mi tu rozkleili. Frekwencja była dobra, gdyż zjawili się: Vandi, Larry, eXe^, Fox, Bezik i ermaccer, a częściowo obecni byli: Cement, Jarząb i Szachu, który i tak był usprawiedliwiony. Gościnnie pograł z nami nasz honorowy członek, a mianowicie Touch. Mój debiut w tym MP, rozpoczęliśmy fotką strzeloną najnowszym Kodakiem, pod sfinksem z kasyna The Camel's Toe w Las Venturas. Z wielkiego miasta przenieśliśmy się do Blueberry Acres, wspinając się na wieżę ze świeżo skoszonego /siana. Liderzy zmieniali się co chwilę i gdy kilku spadło, snopki ustawiły się tak, że nie było możliwości ponownego wejścia. Rywalizacje toczyli eXe^ i Touch. Zwyciężył ten drugi w samej końcówce wyprzedzając eXe^. Następnie udaliśmy się do /rury. Ścigaliśmy się tam na NRG-500 do jednego z wyskoków, z dodatkowo czekająca na graczy przeszkodą, której niektórzy nie zauważyli (przeżyli, spokojnie). Niezagrożony do mety dojechał Larry, tóż przed Foxem. W końcu przyszedł i czas na Deathmatch, najpierw w na arenie /mini, gdzie jako nowy gracz byłem łatwym do zdobycia fragiem. W tym gradzie amunicji i deszczu krwi, która lała się hektolitrami, a potem udaliśmy się na /rzez. Potem przyszła pora na wyścig spod Kasyno Four Dragons do domu Sweeta na Grove Street przy użyciu Feltzerów, gdzie bezkonkurencyjny okazał się Fox. Na obydwu wyskokach, staraliśmy się dorównać Adamowi Małyszowi, lecz Kryształowej Kuli nie zdobyliśmy, a bugi wyrzucały nas do góry. Z inicjatywy eXe^ polataliśmy Vortexami z Góry Chiliad w stronę San Fierro. Potem w kanale burzowym nieopodal Grove Street rozegraliśmy ustawkę na kije bejsbolowe, w składach:

Team I: eXe^, Fox, Vandi
Team II: Bezix, Touch, Szachu

Walka była zacięta i na dobry początek Touch zabił swojego kuzyna, a eXe^ zaś Foxa. W końcu zostałem sam na Toucha i Szacha, i pojedynek trwał kilka razy dłużej poprzednia część. Z Touchem zostaliśmy 1v1, ale doświadczenie i cierpliwość Toucha wzięły jednak górę i zwyciężył Team II. Po zakończeniu spotkania na Grove Street klanowicze się rozeszli. Dzięki Wam za obecność i do następnego spotkania w dywizji Vice City Multiplayer, które swoją drogą też będzie debiutem, ale Genesisa. Dodatkowo hasło do serwerów na spotkania klanowe zostało zmienione.

SCREENY ZE SPOTKANIA W ROZWINIĘCIU NEWSA



Rozszerzona zawartość newsa
Witajcie dwa dni po Spotkaniu Klanowym #4 w dywizji San Andreas Multiplayer. Na początek chciałbym przeprosić Was, że newsa nie było wczoraj, ale nie było mnie cały dzień w domu i nie - nie zapomniałem, jak niektórzy pewnie myśleli. Ale przejdźmy do rzeczy, żebyście się nie mi tu rozkleili. Frekwencja była dobra, gdyż zjawili się: Vandi, Larry, eXe^, Fox, Bezik i ermaccer, a częściowo obecni byli: Cement, Jarząb i Szachu, który i tak był usprawiedliwiony. Gościnnie pograł z nami nasz honorowy członek, a mianowicie Touch. Mój debiut w tym MP, rozpoczęliśmy fotką strzeloną najnowszym Kodakiem, pod sfinksem z kasyna The Camel's Toe w Las Venturas. Z wielkiego miasta przenieśliśmy się do Blueberry Acres, wspinając się na wieżę ze świeżo skoszonego /siana. Liderzy zmieniali się co chwilę i gdy kilku spadło, snopki ustawiły się tak, że nie było możliwości ponownego wejścia. Rywalizacje toczyli eXe^ i Touch. Zwyciężył ten drugi w samej końcówce wyprzedzając eXe^. Następnie udaliśmy się do /rury. Ścigaliśmy się tam na NRG-500 do jednego z wyskoków, z dodatkowo czekająca na graczy przeszkodą, której niektórzy nie zauważyli (przeżyli, spokojnie). Niezagrożony do mety dojechał Larry, tóż przed Foxem. W końcu przyszedł i czas na Deathmatch, najpierw w na arenie /mini, gdzie jako nowy gracz byłem łatwym do zdobycia fragiem. W tym gradzie amunicji i deszczu krwi, która lała się hektolitrami, a potem udaliśmy się na /rzez. Potem przyszła pora na wyścig spod Kasyno Four Dragons do domu Sweeta na Grove Street przy użyciu Feltzerów, gdzie bezkonkurencyjny okazał się Fox. Na obydwu wyskokach, staraliśmy się dorównać Adamowi Małyszowi, lecz Kryształowej Kuli nie zdobyliśmy, a bugi wyrzucały nas do góry. Z inicjatywy eXe^ polataliśmy Vortexami z Góry Chiliad w stronę San Fierro. Potem w kanale burzowym nieopodal Grove Street rozegraliśmy ustawkę na kije bejsbolowe, w składach:

Team I: eXe^, Fox, Vandi
Team II: Bezix, Touch, Szachu

Walka była zacięta i na dobry początek Touch zabił swojego kuzyna, a eXe^ zaś Foxa. W końcu zostałem sam na Toucha i Szacha, i pojedynek trwał kilka razy dłużej poprzednia część. Z Touchem zostaliśmy 1v1, ale doświadczenie i cierpliwość Toucha wzięły jednak górę i zwyciężył Team II. Po zakończeniu spotkania na Grove Street klanowicze się rozeszli. Dzięki Wam za obecność i do następnego spotkania w dywizji Vice City Multiplayer, które swoją drogą też będzie debiutem, ale Genesisa.

SCREENY, VOILA: